pogląd odrzucający wiarę ★★★ NAZIZM: doktryna głosząca wyższość rasy aryjskiej ★★★ ATEISTA: odrzuca wiarę w Boga ★★★ BAASIZM: doktryna arabska głosząca wprowadzenie porządku społecznego ★★★★★ eliza: JUDAIZM: religia monoteistyczna, narodowa religia żydów ★★★ APOSTATA: porzucił wiarę
Zadanie prawda fałsz 1 Oświeceniowy pogląd wyrażający wiarę w istnienie Boga, ale i przekonanie, że nie ingeruje on w losy świata, to racjonalizm. 2 Wśród uczestników amerykańskiej wojny o niepodległość znajdowali się Tadeusz Kościuszko i Kazimierz Pułaski.
Tak często spotykamy się z wątpliwościami. To jest w telewizji. To jest w jakiejś muzyce. Jest w wiadomościach, a wiele osób wyraża wątpliwości. Wiara jest bronią, która utrzymuje świętych na powierzchni.Gdzie Biblia mówi: „Miej wiarę w Boga”?Wiele fragmentów Pisma Świętego napomina nas, abyśmy je m
Hasło do krzyżówki „odrzucenie wiary w Boga” w słowniku szaradzisty. W niniejszym słowniku szaradzisty dla wyrażenia odrzucenie wiary w Boga znajduje się tylko 1 odpowiedź do krzyżówki. Definicje te zostały podzielone na 1 grupę znaczeniową. Jeżeli znasz inne znaczenia dla hasła „ odrzucenie wiary w Boga ” lub potrafisz
Definicje te podzielone zostały na 1 grupę znaczeniową. Jeżeli znasz inne definicje pasujące do hasła „pogląd uznający istnienie jedynego Boga” lub potrafisz określić ich nowy kontekst znaczeniowy, możesz dodać je za pomocą formularza znajdującego się w zakładce Dodaj nowy. Pamiętaj, aby opisy były krótkie i trafne.
Ayeizm, to (znowu SJP) "pogląd odrzucający wiarę w Boga, zaprzeczający istnieniu Boga". To nie oznacza niewiary we wszystko, odrzucenia wszystkiego. A ja napisałem o wierze w określone
Study with Quizlet and memorize flashcards containing terms like cogito ergo sum (Kartezjusz), tabula rasa (Locke), deizm and more.
ZVaXXYW. @ZimnyLech90: Ateizm to brak wiary w Boga, a nie brak norm moralnych. A ci zbrodniarze, których wymieniłeś, mordowali nie w imię ateizmu, tylko w imię walki klas, walki z reakcją, walki z burżuazją, walki z obszarnikami i kapitalistami, walki z "wrogami rasy panów" itd. Ateizm był tylko dodatkiem do komunistycznej ideologii. A w nazizmie nie odgrywał żadnej roli. Zresztą z tego co wiem, Hitler nie był ateistą. Urodził się w katolickiej rodzinie i nigdy nie został ekskomunikowany przez Kościół. A jego "Mein Kampf" nie trafiła na Indeks Ksiąg Zakazanych - za to trafiły tam dzieła autorów takich jak Dante Alighieri, Boccaccio, Defoe, Swift, Dumas, Richardson, Milton, Stendhal, Balzac, Flaubert, Zola, Hugo, Owidiusz, Galileusz, Kepler, Frycz Modrzewski, Gibbon, Locke, Hume, Diderot, Voltaire, Spinoza i Franklin. To nie świadczy dobrze o Kościele i kryteriach, jakimi się kierował przy wyklinaniu ludzi i zakazywaniu autorów i ich dzieł.
9. Dostrzeganie współzależności wiary i rozumu Definicje słownikowe Racjonalizm - (łac. ratio = rozum) stanowisko głoszące rozumność czegoś, uznające zasadniczą rolę (wartość) rozumu w różnych dziedzinach bytu, poznania, działania. Fideizm - (gr. fides = wiara) postawa lub pogląd dotyczący głównie stosunku wiary i rozumu, akcentujący rolę wiary w poznaniu ludzkim. W filozofii fideizmem w znaczeniu szerszym nazywane bywa każde stanowisko, wg którego podstawowe prawdy teoretyczne i zasady praktyczne należy przyjąć na podstawie np. zdrowego rozsądku. Fideizm najczęściej kwestionuje naukową wartość argumentacji za istnieniem Boga. Deizm - pogląd filozoficzny uznający istnienie Boga jako stwórcy świata materialnego (w rozumieniu duchowej siły sprawczej), lecz odrzucający przekonania religijne, w myśl których Bóg ma moc ingerowania w życie człowieka i kierowania światem materialnym. Według deistów, o istnieniu duchowej siły sprawczej świadczy racjonalny porządek świata materialnego i stałość praw fizyki. Ateizm - (gr. a = przeczenie, theos = Bóg) doktryna lub postawa człowieka wyrażająca negację Boga; w aspekcie filozoficznym - zaprzeczenie istnienia Boga, w aspekcie teologicznym - osobowe zerwanie z Bogiem i cofnięcie aktu zaufania wobec Niego, w aspekcie socjologicznym - zanik praktyk religijnych i desakralizacja życia ludzkiego. Gnostycyzm - (gr. gnostikos = dotyczący wiedzy, służący poznaniu) doktryny i ruchy religijne powstałe w I i II w. na wschodzie cesarstwa rzymskiego łączące elementy chrześcijaństwa z grecko-egipskim hermetyzmem. Ok. VI wieku ruchy gnostyckie zostały wchłonięte przez szerzący się manicheizm. Gnoza oznacza wiedzę, która ma człowiekowi przynieść wyzwolenie i zbawienie. Wiedza ta jest pochodzenia boskiego. Nie może ona być przekazana człowiekowi przez nauczycieli lub teksty, a jedynie poprzez bezpośredni kontakt z boskością. Agnostycyzm - (gr. agnostos = niepoznawalny) termin wprowadzony do filozofii w XIX w. na oznaczenie niepoznawalności rzeczy istniejących poza zjawiskami. Specyficzną odmianą agnostycyzmu teoriopoznawczego jest agnostycyzm religijny (teologiczny) podkreślający ograniczoność lub niedoskonałość poznania Boga przez ludzi. Ontologizm - stanowisko głoszące, że sam rozum - bez żadnego wsparcia - potrafi precyzyjnie rozstrzygnąć, jakiego rodzaju rzeczy muszą istnieć, a więc i rzeczywiście istnieją. Naturalnemu rozumowi przypisywana jest wiedza o tym, co można poznać tylko w świetle wiary. Tradycjonalizm - filozoficzno-teologiczna doktryna, powstała w XIX w. jako skrajna reakcja na racjonalistyczną tezę filozofów przyznających rozumowi ludzkiemu całkowitą autonomię i niezależność. Wg tradycjonalistów wszystkie lub przynajmniej moralne i religijne prawdy zawdzięczamy przekazom mającym swoje źródło w pierwotnym Objawieniu Bożym.
Biblia, historia narodów i dzieje poszczególnych ludzi, historia kultury i wierzeń religijnych obfitują w przykłady energicznego i wytrwałego poszukiwania Boga. Dokumenty te dostarczają wielu dowodów na to, że człowiek jest istotą religijną, czyli w naturalny sposób nastawioną i wyczuloną na to, co święte. Mimo to człowiek, choć wyposażony w wszelkie dary potrzebne do poznania Boga, skazany jest na szukanie go niejako "po omacku" (Dz 17, 27). Tradycji katolickiej od wieków istniało przekonanie o istnieniu pewnych "dróg" rozumowania, które w sposób bezpośredni prowadzą człowieka do odkrycia istnienia Boga. Drogi te nazywano często "dowodami na istnienie Boga". Nie jest to może najszczęśliwsze określenie, zwłaszcza teraz, gdy mówiąc o "dowodzie" mamy na myśli coś, czym posługują się nauki eksperymentalne. W tym przypadku nie chodzi wcale o przekonywanie kogokolwiek, że Bóg istnieje; "drogi" te są natomiast - i tak należy je traktować - modelami rozumowania, które wskazuje kierunki poszukiwania Boga. Innymi słowy wskazują one na "ślady Boga" w świecie. Oto owe "drogi" poznania Boga: - Kontemplacja świata: biorąc za punkt wyjścia ruch i stawanie się poznawanej przez człowieka rzeczywistości, przyglądając się temu, co w świecie jest przygodne, odkrywając cel, ku któremu wszystko w świecie zmierza, wreszcie kontemplując piękno otaczającego nas świata, wnioskujemy o istnieniu Boga, od którego wszystko bierze początek i ku któremu wszystko zmierza. Piękno tego, co istnieje, jest jakby wezwaniem do postawienia pytania: "Kto uczynił całe to piękno?". Pierwsza droga to świat. Ludzie wszystkich epok byli przekonani, że w niezwykłych, budzących podziw zjawiskach natury, w niewyczerpanej płodności przyrody, w fascynacji spotkania między mężczyzną a kobietą mogą rozpoznawać boską tajemnicę. Stały, powszechny porządek natury, piękno i harmonia procesów w przyrodzie wskazują na to, że ktoś musiał to wszystko zapoczątkować. Apostoł narodów w odniesieniu do pogan stwierdza: "Albowiem od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty - wiekuista Jego potęga oraz bóstwo - stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła" (Rz 1, 19-20). - Kontemplacja człowieka: każdy dostrzega w sobie dążenie do czegoś, co jest poza nim, wrażliwość na prawdę i piękno, zmysł moralny, wolną wolę czy sumienie. Jeśli nadto weźmie się pod uwagę i to, że żadnego z tych elementów nie można sprowadzić wyłącznie do kategorii materialnych, to obserwacje te mogą podpowiadać człowiekowi, że ich dawcą, stwórcą jest Bóg. (Czytaj więcej w: "Taka jest wiara Kościoła", s. 15-17.) Zarówno świat, jak i człowiek nie kryją w sobie gotowych odpowiedzi na trudne pytania o przyczyny i cel istnienia. Przy pomocy władz umysłu człowiek może skierować się w stronę źródła prawdy, ku Bogu. Kto znalazł Boga, ten uzyskał pewność wiary. Odpowiedź chrześcijańska: treść wiary KKK 46 Gdy człowiek słucha orędzia stworzeń i głosu swego sumienia, może osiągnąć pewność co do istnienia Boga, Przyczyny i Celu wszystkiego. KKK 47 Kościół naucza, że jedynego i prawdziwego Boga, naszego Stwórcę i Pana, można poznać w sposób pewny przez pośrednictwo Jego dzieł, za pomocą naturalnego światła rozumu. KKK 48 Możemy rzeczywiście określać Boga, opierając się na różnorodnych doskonałościach stworzeń, podobnych do Boga nieskończenie doskonałego, nawet jeśli nasz ograniczony język nie wyczerpuje Jego tajemnicy. Życie człowieka dokonujące się w konkretnej rzeczywistości i obciążone skutkami upadłej natury może powodować wiele trudności w poznaniu Boga za pomocą samego światła rozumu. Stąd człowiek w swoim życiu potrzebuje światła Objawienia Bożego, by przede wszystkim "prawdy religijne i moralne... w obecnym stanie rodzaju ludzkiego mogły być poznane przez wszystkich w sposób łatwy, z zupełną pewnością i bez domieszki błędu" (Pius XII, encyklika Humani generis). Nie też zapominać, że język ludzki, aby wyrazić prawdę o Bogu, musi czerpać z ogromnego świata ludzkich doświadczeń. Tworzymy dla Ciebie Tu możesz nas wesprzeć.
{"type":"film","id":35269,"links":[{"id":"filmWhereToWatchTv","href":"/serial/Jezus+z+Nazaretu-1977-35269/tv","text":"W TV"}]} powrót do forum serialu Jezus z Nazaretu 2014-01-24 02:25:39 ocenił(a) ten serial na: 8 Kiedy byłem jeszcze dzieckiem-teistą, film robił na mnie duże wrażenie. Świetna muzyka, którą pamiętam do dzisiaj, i niewątpliwie bardzo wysoki poziom wykonania, rzadki w tego typu tylko, że nawet dzisiaj tak wielu ludzi traktuje wydarzenia w nim przedstawione jak coś mającego jakikolwiek znaczący związek z jesteś osobą zainteresowaną utrzymywaniem wierzeń prawdziwych, a nie jedynie utrzymywaniem wierzeń bez względu na to czy są one prawdą, czy nie, polecam kliknięcie tutaj: impactor Skończ a tą propagandą, jak ktoś wierzy jego sprawa, a jak ktoś nie wierzy to nie zawraca głowy wierzącym, nie zachowuj się jak jakiś świadek Jehowy. soplic68 Jak tylko przestaniesz szkodzić mnie, moim bliskim i całemu społeczeństwu swoimi wierzeniami. impactor Ty szkodzisz swoim istnieniem redoker Religii i innym bezpodstawnym i demonstrowalnie fałszywym wierzeniom? Mam nadzieję. użytkownik usunięty ocenił(a) ten serial na: 8 impactor Ośmielam się stwierdzić, że gdyby nie religie, to ludzkość już dawno stoczyłaby się na moralne dno. Religie zawierają całą masę niemoralnych zasad, szczególnie judeo-chrześcijaństwo. A co gorsza - odbierają ludziom zdolność odróżniania dobra od zła, przez co dobrzy ludzie zaczynają postrzegać zło jako dobro, a dobro jako tutaj: impactor Nie zamierzam karmić trolla i dlatego napiszę tylko jednego posta. Muszę przyznać, że zabawne jest, że jakiś koleś uważa się za mesjasza ateizmu i wyznacznik dobra i zła moralnego. Ateizm jest bardziej fundamentalny od talibanu. Na koniec opowiastka, którą w tv opowiadał kiedyś Janusz Korwin-Mikke. Istniało kiedyś (1957-1969) Stowarzyszeniu Ateistów i Wolnomyślicieli na którego posiedzeniu przyjęto nowego członka. Pierwszą minutę zebrania poświęcano tam wygrażaniu pięścią Panu Bogu. Zdziwiony prezes stowarzyszenia zauważył, iż nowo przyjęty członek siedzi cicho i nie unosi zaciśniętej pięści w kierunku nieba. Podenerwowany zapytał: "A ty? Czemu nie wygrażasz?". Nowy odpowiedział :”Bo ja nie wierzę w Pana Boga”. pnasilowski Zdechniesz z głodu, jeśli nie będziesz żarł. Masz więc tutaj ochłap:►►►► jakiś koleś uważa się za mesjasza ateizmu i wyznacznik dobra i zła moralnego. Nonsensowne stwierdzenie w obu przypadkach. Żadne zaskoczenie w ustach osoby, która nie potrafi uzasadnić prawdziwości swoich wierzeń na poziomie powyżej żłobka.►►►► Ateizm jest bardziej fundamentalny od talibanuAteizm nie zawiera twierdzeń, nie może więc być fundamentalny.►►►► Na koniec opowiastka, którą w tv opowiadał kiedyś Janusz Korwin-Mikke...Teiści nie mogą znaleźć merytorycznego argumentu do obrony swojej absurdalnej pozycji, muszą więc wymyślać sobie swoje własne karykaturalne opowiastki o ateistach, których będzie można za coś skrytykować i które z racji ich żałosnego poziomu tylko ich śmieszą. To się nazywa Błąd Logiczny Stracha na Wróble, połączony z pozycją poklepywania się po plecach w myśl zasady „popatrz, nie tylko my zachowujemy się jak debile, więc wszystko w porządku!” :)------------------------------------------------------------ ---------------------------------------Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: impactor Po co prowadzisz bloga udowadniającego słuszność ateizmu? Czy to nie jest ateistyczny mesjanizm? Ateizm nie zawiera twierdzeń. Twój zawiera za to wiele zaprzeczeń. W zaprzeczaniu jest fundamentalny. Widzę, że opowiastka Korwina-Mikke ubodła, bo jest w 100% o twojej tak na kolację. Sorki za brak konsekwencji. pnasilowski ►►►► Po co prowadzisz bloga udowadniającego słuszność ateizmu?To nie jest blog, tylko spis rozmów przeprowadzonych z teistami i analiza ich argumentów którymi próbują udowodnić słuszność wierzenia w robię to po to, żeby wyrywać ludzi z kajdan nocy umysłu I umiłowania fałszu, zwanego teizmem. Który to teizm szkodzi nie tylko im samym, ale nam wszystkim.►►►► Czy to nie jest ateistyczny mesjanizm? Sprawdź sobie znaczenie tego słowa. A najlepiej obu.►►►► Ateizm nie zawiera twierdzeń. Twój zawiera za to wiele zaprzeczeń. W zaprzeczaniu jest to rodzaj twierdzenia. Skoro ateizm nie zawiera twierdzeń, to nie zawiera też zaprzeczeń.►►►► Widzę, że opowiastka Korwina-Mikke ubodła, bo jest w 100% o twojej urojenia przenoszą się również na obszary pozareligijne? :) ---------------------------------------Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: impactor > A robię to po to, żeby wyrywać ludzi z kajdan nocy umysłu I umiłowania fałszu, zwanego teizmem. Który to teizm szkodzi nie tylko im samym, ale nam faktycznie szkodzi teizm, bo tracisz wiele cennego czasu na swój ateistyczny mesjanizm.> Sprawdź sobie znaczenie tego słowa. A najlepiej Języka Polskiego:ateizm - "pogląd odrzucający wiarę w Boga, zaprzeczający istnieniu Boga"ateistyczny - "związany z ateizmem, wyrażający ateizm"mesjanizm - "1. wiara w nadejście mesjasza, 2. przekonanie o niezwykłym posłannictwie historycznym, jakie powierzone zostało narodowi lub jednostce" (w tym przypadku 2, co udowadniasz zdaniem "A robię to po to, żeby wyrywać ludzi z kajdan nocy umysłu I umiłowania fałszu, zwanego teizmem.")> Zaprzeczenie to rodzaj twierdzenia. Skoro ateizm nie zawiera twierdzeń, to nie zawiera też tym przypadku jeszcze raz warto zerknąć do słownika:ateizm - "pogląd odrzucający wiarę w Boga, zaprzeczający istnieniu Boga"A więc podstawą ateizmu jest zaprzeczenie. Zaskakujące, że ateistyczny mesjasz o tym nie wie. pnasilowski Definicja SJP jest niewiele warta. Tu masz poprawną: przekonanie o niezwykłym posłannictwie historycznym, jakie powierzone zostało narodowi lub jednostceCiekawe, gdzie to moje posłannictwo HISTORYCZNE ;) To każda postawa odpowiedzialności społecznej jest mesjanizmem? ►►►► W tym przypadku jeszcze raz warto zerknąć do słownika: ateizm - "pogląd odrzucający wiarę w Boga, zaprzeczający istnieniu Boga" A więc podstawą ateizmu jest zaprzeczenie. Zaskakujące, że ateistyczny mesjasz o tym nie używać demonstrowalnie ułomnych, mylących i niechlujnie skonstruowanych definicji, dokształć się w materii w której się jest brakiem wierzenia w boga, a nie wierzeniem w jego nieistnienie. To jest wyjaśnienie jest w punkcie 1 i 2 widocznym po kliknięciu na moim nicku, lub tutaj: impactor > Ciekawe, gdzie to moje posłannictwo HISTORYCZNE ;) To każda postawa odpowiedzialności społecznej jest mesjanizmem? Nie. Ale taka, która jest wyrażana słowami "wyrywać ludzi z kajdan nocy umysłu I umiłowania fałszu" jest.> Zamiast używać demonstrowalnie ułomnych, mylących i niechlujnie skonstruowanych definicji, dokształć się w materii w której się mi kazałeś zajrzeć do słownika, co posłusznie wykonałem. A teraz okazało się, że to był zły słownik, chociaż wydany przez PWN. Mimo wszystko wyrażam przekonanie, że stworzyły go osoby zdecydowanie bardziej biegłe w języku polskim i znajomości znaczeń słów od ciebie. Sprawdź czy, oprócz tego, że jesteś ateistą, nie jesteś także aleksykistą. A może dostosowujesz znaczenie słów do tego jak tobie pasuje? pnasilowski ►►►► Nie. Ale taka, która jest wyrażana słowami "wyrywać ludzi z kajdan nocy umysłu I umiłowania fałszu" Monar też zajmuje się mesjanizmem, bo wyrywa ludzi z kajdan uzależnienia od narkotyków?►►►► Sam mi kazałeś zajrzeć do słownika, co posłusznie wykonałem. A teraz okazało się, że to był zły słownik, chociaż wydany przez PWNKazałem Ci sprawdzać w słowniku? Słowo „mesjanizm” jeszcze można, ale nie ateizm. ►►►► Mimo wszystko wyrażam przekonanie, że stworzyły go osoby zdecydowanie bardziej biegłe w języku polskim i znajomości znaczeń słów od ciebie. Całkiem możliwe. Ale nie w wypadku słowa „ateizm”, co dobitnie zademonstrowałem już dwa lata temu. Więc zamiast kierować się bezkrytycznie błędem logicznym argumentum ab auctoritate, sprawdź najpierw to, na czego temat się wypowiadasz. Nie robiąc tego po tym, jak podałem Ci bezpośrednie linki, dopuszczasz się dobrowolnej ---------------------------------------Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: impactor > Czyli Monar też zajmuje się mesjanizmem, bo wyrywa ludzi z kajdan uzależnienia od narkotyków?Wątpię by pracownicy czy wolontariusze Monaru posługiwali się takimi sformułowaniami.> Kazałem Ci sprawdzać w słowniku? Słowo „mesjanizm” jeszcze można, ale nie ateizm. Napisałeś: "Sprawdź sobie znaczenie tego słowa. A najlepiej obu." Nie napisałeś, że w twoich referatach "filozoficznych" (tudzież pseudofilozoficznych).> co dobitnie zademonstrowałem już dwa lata temuTo już są jaja. Dawkins powinien cię po stopach całować. pnasilowski ►►►► Wątpię by pracownicy czy wolontariusze Monaru posługiwali się takimi jeśli by się posłużyli, to Monar stałby się organizacją mesjańską?►►►► To już są jaja. Dawkins powinien cię po stopach jednak pozostajesz na poziomie niemerytorycznym. Szkoda, że tak typowo dla ---------------------------------------Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: impactor > Czyli jeśli by się posłużyli, to Monar stałby się organizacją mesjańską?Jeszcze raz (albo kilka) przeczytaj sobie definicję ze słownika, bo masz problemy ze zrozumieniem. Udowadniasz mi to, że nie jesteś teistycznym mesjaszem i nie zrozumiałeś ironii. Trudno.> Czyli jednak pozostajesz na poziomie niemerytorycznym. Szkoda, że tak typowo dla to co piszesz. Nie zamierzam z tym dyskutować nie dlatego, że to mnie onieśmiela swoją przenikliwością i sensem tylko wręcz przeciwnie. Nie chcę mi się czytać domorosłego "nałukofca" i filozofa religii, tudzież logika (jak pewnie wolisz, Nie jestem przekonany o światłości twojego umysłu, tak jak ty jesteś i szkoda mi sobie Maksa Schellera, Edytę Stein, Jana Henryka Newmana czy nawet Tomasza z Akwinu. Wyjaśnią wszystko zdecydowanie lepiej niż ja. pnasilowski Widzę że uciekasz się do prób umniejszania drugiej strony poprzez pisownie typu „naukofca” i „ynteligenta”. Naprawdę niedobrze mi się robi od takiego poziomu dopełniasz dobrowolną ignorancją i zasypaniem mnie wielkimi nazwiskami. Uważasz, że się z nimi nie zetknąłem? Że nie zademonstrowałem wyższości swojego stanowiska? Oczywiście że tak uważasz, bo nie znasz mojego stanowiska. Bo Ty z góry wiesz, że nie mam argumentów, lub nawet merytorycznej krytyki moich argumentów. Bardzo, bardzo smutny poziom :/ impactor >Widzę że uciekasz się do prób umniejszania drugiej strony poprzez pisownie typu „naukofca” i „ynteligenta”. Naprawdę niedobrze mi się robi od takiego poziomu Dałem się wciągnąć w ten poziom takimi sformułowaniami: "Zdechniesz z głodu, jeśli nie będziesz żarł. Masz więc tutaj ochłap".> Całość dopełniasz dobrowolną ignorancją i zasypaniem mnie wielkimi nazwiskami. Uważasz, że się z nimi nie zetknąłem? Że nie zademonstrowałem wyższości swojego stanowiska? Oczywiście że tak uważasz, bo nie znasz mojego stanowiska. Bo Ty z góry wiesz, że nie mam że przeglądałem twoje wpisy. Tak jak napisałem - nie dostrzegłem tam nic ciekawego. Typowy gimboateizm. A najlepsze jest to, że uważasz się za jednostkę wybitną w skali ludzkości. Zastanawiające jest to, że świat jeszcze o tobie nie usłyszał i musisz rozmieniać się na drobne na forum filmwebu. Masz doktorat? Habilitację? Jesteś cytowany w periodykach naukowych? pnasilowski >>>> Wybacz. Dałem się wciągnąć w ten poziom takimi sformułowaniami: "Zdechniesz z głodu, jeśli nie będziesz żarł. Masz więc tutaj ochłap"Sam od tego zacząłeś w pierwszym poście.>>>> Mówiłem, że przeglądałem twoje wpisy. Tak jak napisałem - nie dostrzegłem tam nic ciekawego. Typowy przeglądnięcie nie jest zapoznaniem się z ich treścią. Aby napisać powyższe zdanie musisz być albo kłamcą, albo idiotą. Podejrzewam, że jednak tym pierwszym. Tak czy owak - żaden nie zasługuje na dalszą rozmowę, a te Twoje uporczywe błędy logiczne argumentum ab auctoritate przyprawiają już o karmienia. impactor Czyli jednak brak doktoratu, nikt cię nie cytuję, a jedynie posiadasz przekonanie o wielkości. impactor A dasz linka do tekstów rozprawiających się z Akwinatą czy Schellerem? W tym przypadku chętnie się zapoznam. pnasilowski Poszukaj sobie w trzeciej części głównego tematu. Albo lepiej - wybierz sobie jakiś ich argument który stoi w sprzeczności z moimi, i go wiem skąd tą wielkość wziąłeś, ale moje przekonanie, jakiekolwiek by nie było, jest demonstrowalnie uzasadnione. W przeciwienstwie do Twojego, na którego poparcie jak na razie wysunąłeś tylko dobrowolną ignorancję i odwołania do autorytetów. impactor Brak jest świadectw, które przeczyłyby istnieniu Jezusa. Wielu już o wzniosłych umysłach próbowało tego dokonać, ale nie odważyli się powiedzieć, że Jezus nie istniał. Nie kwestionuj czegoś czemu nie mozesz powiedzieć, że to nie jest prawdą. I tak do Ciebie to nie dotrze ale cymbale poczytaj na poczatek cos a pozniej sie wypowiadaj. Chcesz udowodnic ze Jezus Syn Boze nie istnial to sprobuj to udowodnic prosze. A jak nie umiesz to sie zamknij bo niedobrze sie od Twojej glupoty i nienawisci robi. straightlines Brak jest świadectw, które przeczyłyby istnieniu Yeti. Wielu już o wzniosłych umysłach próbowało tego dokonać, ale nie odważyli się powiedzieć, że Yeti nie istniał. Nie kwestionuj czegoś czemu nie mozesz powiedzieć, że to nie jest prawdą. I tak do Ciebie to nie dotrze ale cymbale poczytaj na poczatek cos a pozniej sie wypowiadaj. Chcesz udowodnic ze Yeti nie istnial to sprobuj to udowodnic prosze. A jak nie umiesz to sie zamknij bo niedobrze sie od Twojej glupoty i nienawisci Od siebie dodam że ostatni akapit wydaje się wyjątkowo Haniebny bład w wyrazie 'sprubój' nie jest mojego autorstwa a jest wynikiem specyfiki parafrazy ;) Nie wiem jak wielkim trzeba być leniem umysłowym i manualnym, żeby w dobie internetu nie sprawdzić pisowni i pi...ć (inaczej napisać się nie da) dwa błędy w jednym wyrazie - gratulacje dla autora - również pod względem merytorycznym ;)) straightlines Brak jest też świadectw potwierdzających istnienie Boga, wielu prawdopodobnie próbowało udowodnić jego istnienie, ale jak widać żadnemu się nie udało. W związku z tym nie kwestionuj założenia, któremu nie możesz zaprzeczyć. A może Ty udowodnisz że Bóg istnieje co? Zanim zaczniesz coś wytykac innym to najpierw zastanów się nad swoimi pogladami , bo Twój post pokazuje Twoja olbrzymią hipokryzję. impactor Czasami staram się zrozumieć, co tacy jak ty mają do powiedzenia, ale jeśli używasz takich sformułowań, jak "zdechniesz z głodu", to tylko potwierdzasz, że jesteś zwykłym sfrustrowanym prostakiem, który obrażając Boga, chce się dowartościować. Mądry, inteligentny ateista, nie wierzy w Boga, ale nie obraża, tych co wierzą. Stara się ich zrozumieć. Ty potrafisz tylko pluć jadem nienawiści. klod47 Sformułowanie do którego się przyczepiłeś było odpowiedzią na zarzut 'trolowania' ze strony 'pnasilowski' - więc nie było niczym więcej niż odpłaceniem pięknym za nadobne... Nie raczyłeś przeczytać całości, nie dostrzegłeś kontekstu, zwyzywałeś od prostaków i plujących jadem nienawistników... i jeszcze mienisz się obrońcą Boga... w jaki niby sposób inteligentny, etyczny i moralny człowiek miałby się z tobą zgodzić ? Przecież to ty wykazałeś się dokładnie WSZYSTKIMI negatywnymi cechami które mu zarzucasz... dostrzgasz jak żałosny jest twój post ? impactor A co to jest dobro i zło, według Ciebie, ateistyczny misjonarzu? Pytam poważnie. Jak je rozróżniasz? ellia2 Ⅱ. Dobro i moralnośćpunkt: ⑨ * Ateistyczna moralność sytuacyjna (nie mylić z subiektywną) (4 kolejne posty, rozwiązanie w ostatnim)W jaki sposób działa najwyższa znana człowiekowi forma moralności, w odróżnieniu od „moralności” odgórnych nakazów, jak np. w Biblii. Cudzysłów, ponieważ tylko najwyższa forma moralności zasługuje na miano bycia moralną. impactor Jeśli naprawdę lubisz ten temat, to polecam Ci książki Levis'a, np. "Bóg na ławie oskarżonych" (jeśli jeszcze nie czytałeś). Levis to był taki bardzo inteligentny racjonalista i ateista, który w jedną noc, po rozmowie z Tolkienem i Dysonem, stał się człowiekiem wierzącym. Powinien go znać każdy szanujący się ateista. Jego logika jest nie do odrzucenia. Pozdrawiam. ellia2 Tak, znam Lewisa, autora Krainy Narnii. Jeśli chcesz, to proszę przedstaw tutaj jego logikę i wspólnie zastanowimy się, czy rzeczywiście jest logiką. impactor Nie, ja takich rozmów już nie prowadzę, odkąd nauczyłam się szanować ludzką odmienność ( i upartość ) w każdej dziedzinie. :) ellia2 Skoro nie chcesz prowadzić rozmów, to po co się do nich włączasz?Rozmawia się nie z braku poszanowania odmienności i upartości, tylko aby wymienić poglądy, poznać nowe koncepty i być może pomóc sobie lub innym w dojściu do jakościowo lepszych wniosków. Jeżeli nie chcesz przedstawić argumentu który sama uważasz za tak genialny, to mogę tylko powiedzieć, że szkoda i że takiej postawy nie rozumiem. Tym bardziej jeżeli jesteś chrześcijanką, którą Pismo Święte poucza by uzasadniać przed innymi swoją wiarę i pomagać innym dochodzić do prawdy. impactor Moja droga do prawdy nie wiodła poprzez szukanie logiki w chrześcijaństwie i wątpię, czy w ogóle wyłącznie rozumem można do niej dojść. Ale od czegoś trzeba zacząć, fakt. Dlatego się odezwałam, polecając Ci Lewisa. Walenie młotem i bicie piany mnie nie interesuje, a tylko takie rozmowy widuję w sieci między ludźmi o odmiennych światopoglądach. Bo kto jeszcze potrafi rozmawiać tak jak Hołownia z Prokopem (lektura "Bóg, kasa i rock'n'roll")??? ....... Nikt. ellia2 ►►► Moja droga do prawdy nie wiodła poprzez szukanie logiki w chrześcijaństwie i wątpię, czy w ogóle wyłącznie rozumem można do niej dojść. Ciekaw więc jestem w jaki sposób ustaliłaś że jest to prawdą, a nie fałszem, skoro nie użyłaś do tego jedynego znanego człowiekowi narzędzia pozwalającego odróżniać prawdę od fałszu.►►► Walenie młotem i bicie piany mnie nie interesuje, a tylko takie rozmowy widuję w sieci między ludźmi o odmiennych pomimo tego, że uważasz się w posiadaniu argumentu nie do obalenia, to nie jesteś w stanie prowadzić rozmowy w sposób inny, niż walenie młotem i bicie piany? To smutne. impactor Odpowiedź ukryta jest w Twoich wypowiedziach tu na forum w tym drażliwym temacie. Szkoda, że nie potrafisz się im przyjrzeć obiektywnie. Śmiałbyś się z tego albo byłoby Ci wstyd. ellia2 Dziękuję za Twój merytorycznie nieoceniony wkład w dyskusję. Niech Aslan będzie z Tobą. impactor A z Tobą- Bóg. impactor Gościu skończ szczekać, bo przeszkadzasz mi swoją głupotą. impactor Jestem człowiekiem wierzącym. Wśród moich znajomych są i osoby wierzące, i niewierzące, i poszukujące, i niezdecydowane. Wierząca jest również moja żona. I również nasi niewierzący znajomi mówią nam, że jesteśmy głęboko normalni, że nie czują się atakowani czy oceniani przy nas (i słuszni, bo nie uważamy się za lepszych od nich). Naprawdę nie mam wrażenia, że więź z Bogiem w jakikolwiek sposób nam szkodzi - i moi niewierzący znajomi podzielają tę opinię. gartenzwerg Jeśli tak jest w rzeczywistości, to cieszę się, że udaje się wam ograniczyć wpływ religii na Wasze nawet a najlepszym przypadku bycie wyznawcą Jahwe oznacza co najmniej trzy rzeczy:1 - jeżeli uważacie Biblię za słowo wszechdobrego i wszechwiedzącego boga, to jesteście hipokrytami całkowicie bezpodstawnie ignorującymi te nakazy boskie, które Wam nie pasują, a przyjmujące tylko te, które Wam pasują. Ponieważ przy powyższym założeniu nie macie absolutnie żadnych podstaw do odróżniania jednych od drugich. Wasza postawa jest więc wzajemnie sprzeczna, a wobec siebie samych dopuszczacie się intelektualnej – swoją wiarą dajecie usprawiedliwienie tym chrześcijanom, którzy są mniejszymi od Was hipokrytami i traktują swoją wiarę bardziej konsekwentnie, wprowadzając broniąc antyludzkich praw bazujących na antyludzkich boskich przykazaniach. Patrz: zakaz in vitro, zakaz eutanazji, odbieranie podstawowych praw człowieka homoseksualistom, itd. – dobrowolnie wyłączyliście jakiś wycinek swojego życia z władania rozumu i racjonalności, kierując się w nim wiarą, czyli wierzeniem bez dowodów (naiwnością) lub wierzeniem wbrew dowodom (urojeniem). To znaczy, że w tym obszarze życia jesteście zupełnie niezainteresowani utrzymywaniem wierzeń zgodnych z rzeczywistością, a to nigdy nie prowadzi do niczego Cię umiarkowany chrześcijaninie, którego człowieczeństwo w jakimś stopniu ogranicza wpływ religii na jego życie za pomocą intelektualnej niekonsekwencji. impactor a kimże jesteś, żeby głosić publicznie takie rzeczy?? moje wiara - moja sprawa, Twoja niewiara - Twoje zmartwienie/szczęście; nie uszczęśliwiaj innych na siłę swoim "stanem oświecenia"; idź szukać oparcia w ludziach podobnych sobie lub zachowaj takie wywody na czas, gdy ludzie mogą zobaczyć Twoją twarz, bo taki pseudonaukowy bełkot to każdy może sobie anonimowo walnąć w internecie misti27 ➤➤➤ a kimże jesteś, żeby głosić publicznie takie rzeczy?Obywatelem państwa, gdzie przestrzega się wolności słowa i wyznania.➤➤➤ idź szukać oparcia w ludziach podobnych sobieMojej pomocy potrzebują ludzie dotknięci wiarą, a nie ateiści. Tak jak nie nosi się drewna do lasu, tak samo nie leczy się zdrowych.➤➤➤ lub zachowaj takie wywody na czas, gdy ludzie mogą zobaczyć Twoją twarz, bo taki pseudonaukowy bełkot to każdy może sobie anonimowo walnąć w internecieWykaż jakiś błąd w moim bełkocie. Serdecznie zapraszam: impactor odniosłam się do tej części Twojej wypowiedzi: "Szkoda tylko, że nawet dzisiaj tak wielu ludzi traktuje wydarzenia w nim przedstawione jak coś mającego jakikolwiek znaczący związek z jesteś osobą zainteresowaną utrzymywaniem wierzeń prawdziwych, a nie jedynie utrzymywaniem wierzeń bez względu na to czy są one prawdą, czy nie itd"mnie swoją niewiarą nie zarazisz, zbyt wiele widziałam w życiu, zbyt wiele czułam, wybrałeś wygodną drogą, bo teraz takie trendy jest manifestowanie swojej odmienności religijnej (szkoda, że tylko religijnej), szkoda, że nie mamy okazji spotkać się i po prostu porozmawiać o swoich przekonaniach, zawsze w jakimś sensie podziwiałam ludzi, którzy w nic nie wierzą, chciałabym zrozumieć, jak udaje im się rano wstać z łóżka, zakładać rodziny, kochać, żegnać ukochanych bliskich itd misti27 ➤➤➤ mnie swoją niewiarą nie zarazisz, zbyt wiele widziałam w życiu, zbyt wiele czułam, wybrałeś wygodną drogą, bo teraz takie trendy jest manifestowanie swojej odmienności religijnej Przykro mi, ale żeby uzmysłowić Ci poziom tego argumentu muszę uciec się do poniższego:„mnie swoją niewiarą w Thora nie zarazisz, zbyt wiele widziałem w życiu, zbyt wiele czułem od Odyna, wybrałaś wygodną drogę, na której nie musisz składać ofiar Odynowi, bo teraz takie trendy jest manifestowanie swojej odmienności religijnej”➤➤➤ szkoda, że nie mamy okazji spotkać się i po prostu porozmawiać o swoich przekonaniach,Również bardzo chętnie bym porozmawiał, bo przynajmniej pozwoliłoby Ci to uniknąć popełniania tak nonsensownych twierdzeń, jak to poniższe:➤➤➤ zawsze w jakimś sensie podziwiałam ludzi, którzy w nic nie wierzą, chciałabym zrozumieć, jak udaje im się rano wstać z łóżka, zakładać rodziny, kochać, żegnać ukochanych bliskich czym Ty mówisz, droga teistko? Po pierwsze, ateizm jest brakiem wierzenia w bogów, i nic więcej. Niewierzenie w nic to jest nihilizm, i ma on z ateizmem tyle samo wspólnego, co z ateizmu może być wiele. W moim przypadku jest to sceptycyzm, czyli dążenie do utrzymywania możliwie wielu wierzeń prawdziwych, oraz możliwie niewielu wierzeń fałszywych. Konsekwencją tego jest nieprzyjmowanie wierzeń nieposiadających żadnych poszlak bycia prawdą, takich jak np. wiara w bogów, duchy, astrologię, krasnoludki, albo płaską naprawdę bardzo smutne, że na drodze wieloletniej antyintelektualnej indoktrynacji religijnej wpojono Ci, że sens życia można znaleźć tylko w wierzeniu w tą konkretną mitologię żywcem wyciągniętą z epoki brązu. Zapewniam Cię, że świat jest o wiele piękniejszy, a życie o wiele pełniejsze, cenniejsze i warte przeżycia, kiedy utrzymuje się wierzenia umocowane w rzeczywistości. I kiedy nie utrzymuje się urojeń, że to życie jest tylko niewiele znaczącym miejscem do wytarcia sobie butów przed wejściem w krainę wiecznego orgazmu zwanego rajem, pod czujnym okiem biblijnego sobie tutaj: tam nagranie mojej rozmowy z księdzem doktorem z Papieskiego Uniwersytetu JP2. Być może dowiesz się czegoś nowego n/t swojej religii i boga Jahwe, w którego wierzysz, i którego uznajesz za istotę wartą jakiejkolwiek czci. impactor Czy Bóg istnieje czy nie nie wiesz ani ty ani ja ani nikt inny, i nigdy się nie dowiemy bo z ontologicznego punktu widzenia nie możesz się dowiedzieć. Dwie rzeczy natomiast są pewne: fenomen zła jest wszechpotężny i do dziś niezbadany. a poświęcono temu wieki lat filozofii, nauki i innych metod dochodzenia do "prawdy" a co ty teraz skreślasz jednym, bezdennie tępym i najprostszym z możliwych (bo nie wymagających żadnego wysiłku) zdaniem. Ale takich krzykaczy, co to nawet nie liznęli życia a co dopiero "myśli" wyrasta dziś coraz więcej, więc nie skonasz w samotności. A druga rzecz, dużo głębsza i niepokojąca: sama idea Boga (czy jest faktem czy brednią- nie jestem wszechwiedzący by to oceniać) jest najpotężniejszą i najbardziej żywotną myślą, jaka "pastwiła się" nad umysłami tego świata i która bedzie trwać (w takiej czy innej formie) tak długo, aż to zadupie nie ulegnie totalnej destrukcji, podczas gdy po tobie nie zostanie nawet pył, nawet najmniejszy ślad na mapie świata. Wniosek z tego taki: zamiast przyklejać do twarzy maskę "szczeniackiego burzyciela" (to też niezły fenomen naszych czasów: coraz młodsi obywatele, co to dopiero zdjęli pieluchy, odkrywają przed nami arkana wiary/niewiary. Bareja byłby dziś bezrobotny) zrozum Pan wagę i konsekwencje "Boskiej idei"; Na deser z kolei taka uwaga: da się wyczuć w twojej postawie dziwne poczucie triumfu, jakiegoś zwycięstwa podszytego niemałą dawką bezmyślnej radości- to mnie dziwi,bo będąc (jak rozumiem) ateistą i atakując ( dosyć prostacko) kwestie wiary i ( a więc samego Boga) przypominasz co najwyżej koszykarza, który puchnął z dumy z powodu nabijania sobie punktów ale przy okazji zapomniał, że nikt i nic nie stało mu na przeszkodzie. Amen Bezsenny84 ➤➤➤ Czy Bóg istnieje czy nie nie wiesz ani ty ani ja ani nikt innyCieszę, że rozumiesz, że ateizm jest jedyną uzasadnioną pozycją wobec twierdzeniach o bogu. impactor "Cieszę, że rozumiesz, że ateizm jest jedyną uzasadnioną pozycją wobec twierdzeniach o bogu." - dlatego to się nazywa "wiarą" i prawdopodobnie jest cienniejsze i bardziej wzbogacające niż to, co widać gołym okiem i co znamy na pamięć; poza tym, nie ukrywajmy, "nie ma PRAWDZIWYCH ateistów" (że tak zacytuję Roberta Bressona) Bezsenny84 ➤➤➤ dlatego to się nazywa "wiarą"Zgadza się. Wiarą, czyli naiwnością i/lub urojeniem. Nie rozumiem tylko, dlaczego naiwność i/lub urojenie miałoby być czymkolwiek pozytywnym.➤➤➤ poza tym, nie ukrywajmy, "nie ma PRAWDZIWYCH ateistów"Nie wiem, co przez to rozumiesz. Ateizm to brak wiary w bogów, więc nonsensowność takiego sformułowania demonstruje istnienie każdej osoby nieposiadającej wiary w bogów, poczynając od noworodków, poprzez ludzi uważających Zeusa, Jahwe i Odyna za mity, na Dawkinsie kończąc.
Termin „oświecenie” dotyczy nie tylko sfery literatury XVIII i pierwszych lat XIX wieku, swoim zakresem obejmuje całokształt zjawisk i procesów zachodzących wówczas w Europie. Oświecenie to cała formacja kulturowa charakteryzująca się swoistymi cechami ideologii, myśli filozoficznej, sztuki oraz formami rozpowszechniania i obiegu piśmiennictwa. Mimo oczywistych odrębności narodowych, Oświecenie miało zasięg ogólnoeuropejski – powszechnie za centrum kulturowe uznawano Paryż, a język francuski stał się językiem elity intelektualnej i towarzyskiej całej Europy, wyjątkowo szybko również następowała żywa wymiana myśli pomiędzy poszczególnymi „oświecenie” dotyczy nie tylko sfery literatury XVIII i pierwszych lat XIX wieku, swoim zakresem obejmuje całokształt zjawisk i procesów zachodzących wówczas w Europie. Oświecenie to cała formacja kulturowa charakteryzująca się swoistymi cechami ideologii, myśli filozoficznej, sztuki oraz formami rozpowszechniania i obiegu piśmiennictwa. Mimo oczywistych odrębności narodowych, Oświecenie miało zasięg ogólnoeuropejski – powszechnie za centrum kulturowe uznawano Paryż, a język francuski stał się językiem elity intelektualnej i towarzyskiej całej Europy, wyjątkowo szybko również następowała żywa wymiana myśli pomiędzy poszczególnymi krajami. Oświecenie to czas wielkich filozofów, encyklopedystów i uczonych dokonujących przełomowych odkryć w rozmaitych dziedzinach nauki, okres znaczącego zainteresowania sztuką, muzyką, literaturą, wiek bardzo dynamicznego wzrostu słowa pisanego i jednocześnie rozszerzania się jego zasięgu. Epoka ta przyniosła wiele przełomowych wydarzeń. We Francji zaowocowała Wielką Rewolucją i Deklaracją Praw Człowieka i Obywatela, niedawne kolonie angielskie w Ameryce Północnej wywalczyły wolność, tworząc Stany Zjednoczone, a Polsce natomiast myśl oświeceniowa zainicjowała wielki ruch reform zwieńczony Konstytucją 3 postawą znamienną dla Oświecenia był krytycyzm odnoszący się głównie do tradycyjnych instytucji politycznych i społecznych, do Kościoła i form życia religijnego, do ustaleń nauki. Myśl oświeceniowa znajdowała swoje źródła w rozumowej metodzie dążenia do wiedzy i to właśnie rozum stał się w tym okresie prawdziwym przedmiotem kultu. Za jego pomocą próbowano rozstrzygnąć dyskutowane wówczas problemy światopoglądowe, a zwłaszcza kwestię podstaw myślenia i działania człowieka w otaczającej go rzeczywistości. To właśnie racjonalizm – główny nurt myślowy XVIII w. odcisnął największe piętno na epoce Oświecenia i tak też był traktowany przez świadomych tego, co się wówczas działo myślicieli. Ludzie tych czasów mówili o swojej epoce jako o „wieku rozumu”, „wieku filozofów” czy wreszcie jako o „wieku oświeconym”. Należy przyznać im rację, bowiem epoka ta była przełomowym ogniwem w rozwoju europejskiego kręgu kulturowego – przemiany w sferze myśli oraz przekształcenie się najważniejszych instytucji życia kulturalnego sprawiły, że oświecenie stało się formacją otwierającą rozwój kultury nowoczesnej. Nazwa „Oświecenie” powstała początkowo w terminologii niemieckiej – Aufklärung. We Francji określano ją jako le siècle philosophique ‘wiek filozoficzny’ albo le siècle des lumières ‘wiek oświecenia’, które przyjęło się także w Polsce. Wszystkie te nazwy oddają przełomowość epoki, którą określają. Światło jest tu metaforą wiedzy, rozsądku, negacją zabobonów, przesądów, prawa natury. Oświecenie to epoka odznaczająca się autonomią rozumowania, wręcz kultem wyswobodzonego spod kanonów sposobów myślenia rozumu, epoka dążąca do ustalenia racjonalnych praw kierujących rzeczywistością. Jak to określił Immanuel Kant stanowiła „wyjście ludzi ze stanu niesamodzielności przez nich samych zawinionego”. Oświecenie to epoka współtworząca prawie cały wiek XVIII, zahaczająca również o wiek XIX. Umownie zamykają ją ważne wydarzenia historyczne z terenów Francji: rozpoczyna je koniec panowania Ludwika XIV a kończy rewolucja francuska. Jest to czas wielkiego rozwoju kultury i stopniowej kompromitacji porządku politycznego opartego na dynastiach i wówczas walka o hegemonię w Europie i dochodzi do wyraźnej zmiany układu sił politycznych. Rolę swoją zwiększyła Anglia, zmniejszyło się natomiast znaczenie Francji i Austrii. Zmiany te wiązały się z przekształceniem modelu sprawowania władzy – z XVII-wiecznego absolutyzmu w absolutyzm oświecony. Oznaczał on usprawnienie funkcjonowania państwa, polepszanie systemu zarządzania i administracji, porządkowanie go zgodnie z zasadą skuteczności, a nie okazywania wielkości władcy utożsamianego z państwem, jak to działo się za rządów Ludwika XIV – „Króla Słońce”.W 1776 roku na niepodległość wybijają się Stany Zjednoczone Ameryki Północnej i ogłaszają pierwszą na świecie demokratyczną konstytucję. W 1789 roku we Francji wybucha rewolucja rozpoczęta zburzeniem Bastylii – symbolu starego porządku. Zgromadzenie Narodowe ogłasza Deklarację Praw Człowieka i Obywatela kładącej kres absolutyzmowi królewskiemu i zrównanie w prawach wszystkich stanów. Głoszone jest hasło: „Równość. Wolność. Braterstwo”.Wielka Rewolucja Francuska jest wydarzeniem, które rozpoczęło kryzys formacji oświeceniowej. Zburzyła ona, co prawda, stary porządek, ale nie przyniosła, jak oczekiwano, rozwiązania wszelkich trudnych problemów społecznych. Co więcej, ujawniła szereg nowych, z którymi należało się zmierzyć. Krytycyzm – idea głoszona w XVIII stuleciu, jeden z najważniejszych wyróżników formacji oświeceniowej i jej przedstawicieli. Krytycyzm ściśle łączy się z racjonalizmem. Jego wyznawcy byli przekonani, że wszystko trzeba zweryfikować oraz na nowo uzasadnić – bądź obalić, trzeba przy tym sięgnąć po inne niż dotychczasowe sposoby argumentacji i stawiania problemów. Krytycyzm dotyczył głównie tradycyjnych instytucji społecznych i politycznych oraz uznawanych autorytetów, przejawił się również w myśli filozoficznej i naukowej odwołującej się do fundamentalnych osiągnięć nauki w XVII wieku. Jedną z jego najbardziej widocznych oznak była krytyka religii, autorytetu objawienia i instytucji kościelnych prowadząca do postaw deistycznych, a nawet ateistycznych. Krytyczna postawa oświeceniowych myślicieli miała na celu stworzenie nowego poglądu na świat i nowego ustroju – kierunek filozoficzny i postawa wobec rzeczywistości akcentujące rolę rozumu w procesie poznawania świata. Jego podstawę stanowi system myślowy Kartezjusza, a także Spinozy i Leibniza. Racjonalizm, odmiennie niż empiryzm, zakładał, że rozum stanowi zasadnicze źródło poznania i narzędzie pozwalające zweryfikować, czy coś jest prawdziwe. Uważał także, że może istnieć poznanie niezależne od doświadczenia oraz wiedza niewymagająca empirycznego uzasadnienia. Tak naprawdę jednak w oświeceniowym światopoglądzie racjonalizm na ogół łączył się z empiryzmem i oznaczał postawę nakazującą rozumową analizę poznawanej doświadczalnie rzeczywistości. Przeciwstawiał się wtedy irracjonalizmowi – prawomocna może być jedynie wiedza zgodna z rezultatami nauki. Odrzucano więc wiedzę zdobytą dzięki intuicji czy objawieniu, dążąc do postawy antydogmatycznej. Empiryzm – zajmuje się problemem dochodzenia do wiedzy. Jest to postawa charakterystyczna dla światopoglądu oświeceniowego, która zakłada, że źródłem ludzkiego poznania jest wyłącznie zmysłowe doświadczenie (empiria). Prekursorem empiryzmu był angielski filozof Francis Bacon odrzucający wszystko to, czego nie da się potwierdzić w praktyce. Empiryści negowali możliwość poznania o charakterze wyłącznie rozumowym, poznania będącego racjonalną spekulacją. Zwolennicy tej postawy przyjmują, że człowiek nie ma żadnej wiedzy wrodzonej, że rodzi się niczym tabula rasa, czyli „czysta (niezapisana) tablica”. Umysł ludzki stopniowo dopiero zapełnia się treściami pochodzącymi z zewnątrz. Autorem pojęcia tabula rasa był John Locke. Jako empirysta kładł on oczywiście nacisk na rolę doświadczenia w procesie poznawczym i opisywał mechanizmy działania umysłu tworzącego z prostych początkowo idei skomplikowane idee złożone. Sensualizm – pogląd filozoficzny głoszący, że wiedza ludzka powstaje na podstawie wrażeń dostarczanych umysłowi przez zmysły. Łączył się on z empiryzmem i racjonalizmem wskazującym na konieczność poddania informacji dostarczanych przez zmysły racjonalnej analizie, która pozwali przewidzieć ich prawdziwość. Do głównych przedstawicieli sensualizmu należeli: G. Berkeley, D. Hume, J. Locke, D. Diderot oraz E. de Condillac. Ten ostatni, uczony francuski z kręgu encyklopedystów, jest autorem Traktatu o wrażeniach (1749), w którym opisywał myślowy eksperyment mający dowieść znaczenia poznania zmysłowego. Wolterianizm – źródłem określanych tym terminem tendencji światopoglądowych i literackich była twórczość i działalność francuskiego myśliciela, dramaturga i poety Woltera. Dążył on do odrzucenia postawy religijnej jako fundamentu całościowej wizji świata. Wolter był deistą i poświęcił wiele wysiłku głoszeniu idei tolerancji i próbom ograniczenia wpływu Kościoła. Propagował racjonalizm, a jego krytyka religii łączyła się często z libertynizmem. Wypowiadał się także w kwestii modelu i sposobu funkcjonowania państwa – dążył do reformy absolutyzmu, a także do zapewnienia obywatelom bezpieczeństwa i – (łac. libertinus ‘wyzwolony’) jest zespołem zjawisk światopoglądowych, literackich i obyczajowych, które rozprzestrzeniły się w XVII i XVIII wieku w Europie Zachodniej (zwłaszcza we Francji). Początkowo pojęcie to odnosiło się wyłącznie do postawy intelektualnej – libertynami (inaczej wolnomyślicielami) nazywano ludzi o poglądach drastycznie odbiegających od ortodoksji chrześcijańskiej, zwolenników filozofii racjonalistycznej i materializmu, którzy łączyli te przekonania z epikureizmem i hedonizmem. Z czasem to właśnie obyczajowy charakter tego zjawiska zaczął dominować i termin libertynizm oznaczał przede wszystkim prowokacyjne łamanie zasad moralności chrześcijańskiej w sferze życia erotycznego, a libertynem określano po prostu człowieka żyjącego rozpustnie. Deizm – pogląd religijny wypływający z charakterystycznego dla racjonalizmu przeciwstawienia się wiedzy objawionej i dogmatom wiary. Przez swych zwolenników uznawany za pierwotną, naturalną religię ludzkości przyjmującą istnienie Boga – siły sprawczej, która stworzyła świat materialny i prawa nim rządzące, jednak obecnie nieingerującą bezpośrednio w jego działanie. Według deistów istnienie tej siły sprawczej wyjaśnia racjonalną strukturę świata i stałość praw fizyki. Akceptują oni również nakazy moralne płynące z religii, odrzucając jednocześnie objawienie i wyznaniowe formy wiary, a więc instytucje kościelne oraz święte księgi pozbawione – ich zdaniem – jakiejkolwiek wartości – to pogląd odrzucający wiarę w Boga lub zaprzeczający jego istnieniu. Wraz ze wzrostem popularności oświeceniowego racjonalizmu stał się on składnikiem światopoglądu części myślicieli tej epoki. Ateizm pojawia się w pismach francuskiego filozofa przyrody, współpracownika Encyklopedii, Paula Holbacha. Oświecenie było bez wątpienia okresem zwątpienia w religię i wiarę, zwłaszcza objawiającym się w stosunku do religii i Kościoła katolickiego. Nie była to jednak epoka zupełnie pozbawiona metafizycznych pytań i zachowań. Kryzys chrześcijaństwa, który ogarnął Europę po epoce wojen religijnych, spotęgowany został również krytyką filozofów, którzy negowali możliwość zaangażowania się Kościoła w sferę społeczną, polityczną i kulturową. Krytyce poddane zostały dogmaty i przeświadczenie, że doskonałość oraz wieczne szczęście można osiągnąć tylko na „tamtym świecie”, czyli po śmierci. Poglądy takie nie wypływały z ateizmu, lecz z deizmu, czyli przeświadczenia, iż Bóg, po stworzeniu świata i człowieka, przestał się nimi interesować. Tak rozumiany Bóg jest Wielkim Zegarmistrzem, który – jak można powiedzieć metaforycznie – nakręcił zegarek i pozostawił go samemu sobie. Bóg w tym ujęciu jest Bytem Najwyższym, Stwórcą, który nie ingerował w świat i jego sprawy oraz dzieje. Deiści, choć uznawali istnienie Boga jako stwórcy świata i uznawali wagę nakazów moralnych płynących z religii, odrzucali objawienie i wyznaniowe formy wiary. Deistami byli Diderot i Wolter, obaj zaciekle walczący z fanatyzmem epoki zdawali sobie sprawę, iż człowiek jest z natury homo religiosus, czyli bytem religijnym, stąd też stworzyli koncepcję religii naturalnej, opartej na rozumie i prawach wynikających z natury człowieka, które określałyby moralność. Człowiek kierujący się zasadami takiej religii dążyłby do osiągnięcia szczęścia już na ziemi oraz do unikania nieszczęść.
pogląd odrzucający wiarę w boga