Serce i rozum (2017) Plot. Showing all 0 items Jump to: Summaries. It looks like we don't have any Plot Summaries for this title yet. Be the first to contribute! Tłumaczenia w kontekście hasła "Serce i Rozum" i "Plush" z polskiego na angielski od Reverso Context: Często jednak nadal pracujemy wspólnie, głównie przy cyklach reklamowych "Serce i Rozum" i "Plush". FunPack HD z wisienką to taki rarytas, że nie da się nie skosztować. Jego przyrządzanie było przyjemne, ale teraz Teraz to dopiero jest pysznie:) Więcej reklam na http://neostrada.info.pl Reklama Neostrady: Serce i Rozum - nowe pakiety telewizyjne w NeostradzieŹródło www.biuroprasowetp.pl Serce i Rozum by serceirozum1. There are no ratings yet. 0 Stars out of 5. 5. 0. 4. 0. 3. 0. 2. 0. 1. 0. Serce i Rozum version history - 2 versions. Be careful with Piosenka zespołu Aberdeen zarejestrowana podczas koncertu w Lizard King która ukaże się na drugiej płycie toruńskiej grupy. Zdjęcia Angelika Plich. Serce i Rozum z reklamy Neostrady. Add to Thunderbird Megan Fox 3 Xile. by MrXile. 2 Daily Users Add. bakemonokatali snake. by hayatodark-1364599165.98. 1 Daily sBjg0r2. Czym powinien kierować się człowiek: racjami serca czy racjami rozumu? Sadząc z ilości ściąg, bryków i rozprawek, które można znaleźć w Internecie ten problem jest omawiany w szkołach od lat i przedstawiany na różne sposoby. Z jednej strony można to zagadnienie trywializować (dziewczyna ma rozterki, bo rozum podpowiada jej, że powinna zostać z obecnym chłopakiem, a serce ciągnie do poprzedniej niewygasłej miłości, więc chłopak ogłasza sondę na stronie „ internauci głosują na temat wyboru dziewczyny). Z drugiej strony filozofowie już od starożytności mierzą się z zagadnieniami ducha i materii próbując je opisać na różne, czasem sprzeczne sposoby. Jednym ze współczesnych nurtów publicystycznych, prezentowanym na przykład przez księdza profesora Michała Hellera jest przedstawianie nauki i duchowości jako sposobów poznawania i objaśniania świata. Nauka to nie tylko technologia, a duchowość to nie tylko religia. Nauka wyjaśnia funkcjonowanie świata. Jej sednem są badania i publikowanie wyników, weryfikacja badań i publikacji, obiektywizacja, ugruntowywanie wiedzy. Duchowość jest dla mnie pojęcie bardziej wieloznacznym i niedookreślonym niż nauka – i nie jest to przeszkoda w podnoszeniu jej znaczenia w poznawaniu i objaśnianiu świata. Duchowość to właściwość człowieka – nie wiem, czy wielowymiarowa, czy też jako wymiar duchowy. Duchowość opisałabym na kształt olbrzymiego oceanu, w którym potężne prądy psychologii, filozofii, teologii stanowią o stałym ruchu wody, ale są też miejsca dla medytacji, mistycyzmu, chorób psychiatrycznych i innych obszarów związanych z myśleniem, myślą, samodoskonaleniem duchowym, sumieniem i innymi aspektami właściwymi dla wyjątkowości człowieka. W tym kontekście religię nazwałabym (za niektórymi psychiatrami) społecznie zorganizowaną formą duchowości. Duchowość to dla mnie również występująca w wielu formach niematerialność. Duchowością w tym sensie jest dla mnie zarówno religia, jak i postawa duchowa czy ubóstwo duchowe. O rozumie pisali filozofowie. Wśród współczesnych profesor Leszek Kołakowski pisze o trzech formach rozumu, z czego dwie mają źródła w świecie zwierzęcym (rozum empiryczny i zdolność organizowania życia zbiorowego) a trzecia jest rozumem par excellence, wcielonym w matematykę i logikę, dającym pewność, nie mogącym być wystawiony na falsyfikację, najbardziej oddalonym od wszystkiego, co potrafią istoty niższe niż homo sapiens. Określenie „racje serca” to oczywiste uproszczenie zagadnień związanych z „oceanem” duchowości. Człowiek potrzebuje poszukiwania sensu ukrytego w świecie. Zarówno „sercem”, jak i „rozumem” szuka się bezpieczeństwa w rozumieniu zdolności panowania nad rzeczywistością fizyczną oraz bezpieczeństwa w rozumieniu zdolności do wiary, że świat jest jednak wyposażony w sens niewidoczny, niemożliwy dla pomiarów empirycznych. Nie zgadzam się na stawianie pytania czym powinien kierować się człowiek: racjami serca czy racjami rozumu, bez zastanowienia się nad zagadnieniem moralności. Bez tego „racje serca” będą bliskie instynktom, a „racje rozumu” zimnemu wyrachowaniu. Poza mózgiem wartości nie istnieją – chyba. Wielki autorytet, ksiądz Michał Heller zapewne potrafiłby ciekawie dowieść analogii tworzenia przez mózg moralności i matematyki (gdzieś napisał, że zanim zaistniał człowiek, planety poruszały się po elipsach, a dowolne kawałki materii przyciągały się zgodnie z prawem grawitacji odkrytym przez Newtona – w tym sensie matematyka jest wcześniejsza od ludzkiego umysłu). Potrafiłby zapewne wykazać różnice w tworzeniu przez mózg moralności i matematyki podobnie jak inni wielcy – profesor Kołakowski zauważył, że choć dobro i zło postrzegamy codziennie, to z tego nie wynika, że umiejętność ich rozpoznawania uformowała się w naszych umysłach podobnie jak rozróżnianie kolorów. Nie zastanawiamy się, że wszystkie ludzkie zachowania są związane z budową mózgu. Zapewne filozof dodałby, że zachowania moralne również. Zapewne chciałby zadać pytanie, czy moralność to wynik ukształtowania mózgu oraz uwarunkowań społecznych, czy też istnieją wartości obiektywne? Czy moralność – jak matematyka – istniała przed człowiekiem? Czy to w ogóle da się zbadać? Ludzki mózg ewoluował – musiał sprostać zmianom środowiska. W tym znaczeniu moralność jest związana z neuronami i uwarunkowaniami społecznymi. Zapewne nie da się potwierdzić ani wykluczyć obiektywnych wartości moralnych. Jeżeli natomiast mówi się o „racjach serca”, „racjach rozumu”, to podkreśla się wybór. Człowiek wybierając nie jest wolny od postaw moralnych, których kształtowanie jest oczywiście trudne. Wiara jest aktem zaufania. Racjonalizm opiera się na definiowanej wiedzy. Ateista może prezentować najwyższe standardy moralne i zawstydzać wierzących. Zacytuję profesora Leszka Kołakowskiego: „Nie przyświadczamy bowiem naszych moralnych wierzeń przez uznanie ich prawdy, lecz przez poczucie winy, gdy je gwałcimy”. Wybór człowieka nie jest wolny od „głosu” sumienia. Bardzo polubiłam zdanie z Konstytucji duszpasterskiej „Gaudium et spes”, dokumentu z II Soboru Watykańskiego: „W głębi sumienia człowiek odkrywa prawo, którego sam sobie nie nakłada, lecz któremu winien być posłuszny i którego głos wzywający go zawsze tam, gdzie potrzeba, do miłowania i czynienia dobra a unikania zła, rozbrzmiewa w sercu nakazem: czyń to, tamtego unikaj”. Osąd sumienia jest autonomiczny i może być mylny, ma prawo być mylny. Racje serca czy racje rozumu, czym powinien kierować się człowiek? To skomplikowane. Takie stawianie problemu wyboru raczej służy pogłębionej refleksyjności niż konkretnym rozstrzygnięciom. Zważywszy na tak wielką aspektywność zagadnienia od razu można stwierdzić, że literatura i sztuka od zawsze podnosiła problem racji serca lub racji rozumu. Zaczynając od „Antygony” Sofoklesa, w której tragiczna bohaterka kieruje się racjami serca, odrzucając racje rozumu aż do filmu „Bogowie” Łukasza Palkowskiego, w którym racje rozumu i racje serca są tak skomplikowane, jak to jest możliwe w praktykowaniu zawodu lekarza. Na powieść „Zbrodnia i kara” Fiodora Dostojewskiego można patrzeć również przez pryzmat konfliktu racji serca i racji rozumu. Raskolinkowowi samo istnienie nigdy nie wystarczało, zawsze pragnął czegoś więcej. Uważał, że ciemni ludzie bywają mądrzejsi od intelektualistów. Miał rozterki moralne, potrzebował ekspiacji. Wszystko w epilogu powieści zmierza do finałowej sceny u stóp Soni. Zwyciężyły racje serca. Nie wygrały z racjami rozumu. Pokonały go. Własnego tatę, którego przemyślenia często zapadają mi w pamięć poddałam eksperymentowi. Zapytałam o pierwsze skojarzenie zagadnienia „racje serca czy racje rozumu” z literaturą. Bez wahania wymienił balladę „Romantyczność” Adama Mickiewicza oraz dramat „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego. Oczywiście „Romantyczność” to pochwała racji serca, prostoty, czystych emocji oraz dominująca antyteza racji rozumu, sceptycyzmu, racjonalizmu. Poza tym ogląd Karusi w zależności od osoby postrzegającej jest zróżnicowany. Autor wyraźnie preferuje racje serca nie zauważając, że czytelnik ma prawo racje serca i racje rozumu w tym utworze równoważyć lub mieć własną interpretację zagadnienia i dystans do równowagi lub nierównowagi obu racji. „Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż mędrca szkiełko i oko”. „Miej serce i patrzaj w serce!” Te cytaty jawnie oddają poglądy Mickiewicza i rodzaj pychy próbującej narzucać przekonanie o wyższości racji serca nad racjami rozumu. Oczywiście ballada jako utwór poetycki jest osadzona w określonej epoce i umyśle autora, nie widzę potrzeby tak jednoznacznego podnoszenia prymatu racji serca nad racjami rozumu. Moim zdaniem tym racjom należy się co najmniej równowaga. Trudno sobie wyobrazić normalne funkcjonowanie Karusi w społeczności, analizując dosłownie jej romantyczność można przypuszczać, że umrze z głodu i wycieńczenia. „Wesele” jako osadzony w realiach epoki dramat porusza problemy społeczne i narodowe, ale również przedstawia galerię postaci (realnych i nierealnych) oraz postaw, w związku z tym może być odbierany w aspekcie racji serca i racji rozumu. Na przykład wśród postaci symbolicznych Widmo jest symbolem miłości romantycznej, Stańczyk jest realistą, Rycerz Czarny kojarzy się z Zawiszą, symbolem prymatu wartości nad chłodną kalkulacją, Wernyhora też należy do grupy postaci kierujących się bardziej sercem, niż rozumem. Wśród postaci autentycznych są twardo stąpający po ziemi chłopi, naiwna Panna Młoda, rozmarzona inteligencja. Bliska życiu niejednoznaczność postaw zapewne była jednym z powodów sukcesu scenicznego „Wesela”. Na przykład Panna Młoda naiwnie pyta o Polskę, ale twardo krytykuje pomysł na sadzenie brzozy blisko domu. Pan Młody traktuje żonę trochę jak dziecko, ale ma małe poczucie realizmu w sprawach praktycznych – to on chce tą brzozę posadzić. Fakty mieszają się z mitami, rzeczywistość z symbolami, racje serca z racjami rozumu. Jak w życiu. Czy człowiek powinien się kierować w życiu racjami serca, czy racjami rozumu? Sądzę, że pytanie jest otwarte. Rozum wyróżnia człowieka wśród żywych organizmów. Duchowość jest również atrybutem człowieka. Człowiek korzysta ze wszystkich swoich możliwości, z ducha i materii z racji serca i z racji rozumu. Zakochanie się to racja serca. Decyzja o ślubie to racja rozumu. Hobby to racja serca. Zatrudnienie, praca to racja rozumu. Wyobrażenie o przyszłym domu to racja serca. Możliwości jego budowy to racje rozumu. Racje serca mogą być dobrym impulsem i w jakimś sensie stanowią o człowieczeństwie, jednak racje rozumu również. Zaryzykuję stwierdzenie, że racje rozumu w skali globalnej są ważniejsze dla ludzkości, racje serca raczej dotyczą spraw jednostkowych, czy natomiast w większej skali są korzystne – to temat mocno kontrowersyjny. W porywie serca można zjeść więcej jabłek na złość Putinowi, ale jabłka muszą być bardzo tanie, aby znacząco wzrosła ich konsumpcja. Człowiek powinien się kierować zarówno racjami serca, jak i racjami rozumu i zapewne z wiekiem podejmuje decyzje coraz chłodniej, coraz mniej impulsywnie. Niektóre decyzje powinno podpowiadać serce, inne dyktować rozum. Należy mieć na uwadze skutki podejmowanych decyzji, a najlepiej rozważyć je przed podjęciem zarówno w aspekcie racji serca, jak i racji rozumu. Autor bloga Warto zastanowić się nad tym, czy w życiu lepiej kierować się sercem czy rozumem. Jest to problem, który rozważali, rozważają i z całą pewnością będą rozważać twórcy tekstów kultury, w tym literatury. Dzieje się tak dlatego, że pisarze obserwują świat, a następnie go opisują. W życiu ludzie często stoją przed wyborem – jeden z nich kierowany jest zazwyczaj emocjami, drugi – przesłankami racjonalnymi. Według mnie treść zdecydowanej większości książek, w tym lektur, udowadnia, że w życiu lepiej kierować się sercem niż rozumem. Tylko kierowanie się sercem może dać szczęście nam i ludziom z naszego otoczenia. Potwierdzeniem tego może być historia Ebenezera Scrooge’a – głównego bohatera epickiego utworu napisanego na przełomie romantyzmu i pozytywizmu „Opowieść wigilijna” autorstwa Charlesa Dickensa. Starzec początkowo kierował się rozumem, a dokładnie myśleniem materialnym. Był wtedy zgorzkniały, nieżyczliwy i samotny. Dopiero po odwiedzinach trzech duchów (Duch Wigilijnej Przeszłości, Duch Tegorocznych Świąt Bożego Narodzenia, Duch Przyszłych Wigilii) zrozumiał, co jest w życiu naprawdę ważne. Scrooge przeszedł wewnętrzną przemianę i diametralnie zmienił sposób myślenia. Stał się uczynny, życzliwy i w konsekwencji tego nie był już sam. Jak pokazuje postać Ebenezera, w życiu zdecydowanie lepiej kierować się sercem niż rozumem. Kierowanie się w sercem w ważnych życiowych sytuacjach jest dowodem przyjaźni i lojalności. Ilustruje to historia bohaterów wydanej po wojnie powieści z elementami reportażu „Kamienie na szaniec” autorstwa Aleksandra Kamińskiego: Zośka (Tadeusz Zawadzki), Alek (Aleksy Dawidowski) i Rudy (Jan Bytnar). Chłopców cechowało racjonalne myślenie, ale w najważniejszych chwilach górę brały emocje. Tak stało się podczas akcji pod Arsenałem, w której Zośka i Alek odbijali Rudego z rąk gestapowców. Myśleli wtedy oni tylko o uratowaniu przyjaciela, narażali się dla niego, a także dla całej ojczyzny. W związku z tym należy uznać, że kierowali się sercem i to pozwoliło zobaczyć się z kolegą tuż przed jego śmiercią, a kolejno – zapisać się na kartach historii jako bohaterowie. Analizując wszystkie powyższe argumenty, należy uznać, że kierowanie się w życiu wyłącznie rozumem nie jest odpowiednie. Są bowiem takie sytuacje, w których należy porzucić myślenie racjonalne dla dobra sprawy, innego człowieka bądź ludzi. Sama zamierzam w swoim życiu kierować się sercem i – jak mówi znane powiedzenie – iść za jego głosem. Tylko wtedy będę mogła uszczęśliwiać bliskich, przez co i samą siebie. Małgorzata Woźna Małgorzata Woźna – magister filologii polskiej oraz kultury i praktyki tekstu, korepetytorka, korektorka i copywriterka, autorka bloga Prosty Polski, na którym od 2016 roku publikuje artykuły dotyczące języka polskiego. Pomaga uczniom szkół podstawowych i ponadpodstawowych uporać się z trudnymi zagadnieniami literackimi i językowymi. Daje wskazówki Polakom na temat poprawności problematycznych form. Home Muzyka i FilmReklamy blocked zapytał(a) o 13:41 Serce i Rozum ; 3 Jeszcze więcej Suzany, jeszcze więcej zabawy! Extra rozszerzona wersja reklamy telewizyjnej Suzana z udziałem Serca i Rozumu. 1 ocena | na tak 100% 1 0 Odpowiedz Odpowiedzi Cataleya odpowiedział(a) o 13:42 <3 0 0 underestimated✖ odpowiedział(a) o 13:42 Fajneee 0 0 blocked odpowiedział(a) o 18:25 U mnie w szkole ciągle to śpiewany To jedyne reklamy jakie oglądam. Wszystkie ich reklamy są świetne 0 0 Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub obejrzyj 01:38 Thor Love and Thunder - The Loop Czy podoba ci się ten film? Serce i Rozum 3 - trzecia gra Serca i Rozumu wydana najprawdopodobniej w wakacje 2015 roku. Fabuła Serce i Rozum przeżywają jeszcze bardziej niebezpieczne przygody, muszą więc pokonać nowych wrogów, zielonego kosmitę strzelającego z laserem, kota, kule z ogniem, ptaka rzucającego zgniłe jajko, itd. Postacie Serce Rozum Pan Pytajnik Ślimak Wrogowie ptaki; koty; kule robiące ogień; roboty; szkielety; zombie; bałwany; żółwie; "Grinche"; smoki; kosmici; piranie; yeti. Przeszkody kolce; drzwi do wstawienia bomby; armaty; rakiety. Cytaty Serce Odchodzę!, So ja skaczę..., Pa, pa, pa Rozum, jalakam., Kurka siwa..., Rozum, umarłem, rozumiesz? Zawsze podczas spadania O ty, wredny sierściuchu! Jak Koty go gryzą Drzwi zamknięte jak hipermarket w Boże Narodzenie... Próbując otworzyć drzwi Laserem? LASEREM PO OCZACH?! Jak kosmita zastrzeli Serce laserem Rozum Kurde balan!, Aaarrr… jak mam makę w zimnej, Ooł eł ałah ou Zawsze podczas spadania Eh, moja klientka mieszkała na dziesiątym bez windy... Jadąc platformą do góry lub na dół Zamknięte... jak biblioteka w ferie... Podchodząc do drzwi bez klucza Mamo! Kosmita mnie bije!, Ale mieliśmy strzelać na trzy-cztery... Gdy kosmita go zastrzeli laserem Można też znaleźć cytaty z pierwszej części gry (dotyczy wypadków i strzelania Serca z łuku czy pistoletu). Galeria Okładka gryIkona na Androidy Postacie RobotKosmita (typu ALF)Bałwan-czarodziejKrólik Funkcje DotykajStrzałyTarczaBombaPistolet (tylko po wykupieniu monet)Ładunek wybuchowy (tylko po wykupieniu monet)Bomba/Ładunek (dwa razy wybuchy; tylko po wykupieniu monet) Chcesz kogoś skłonić do działania – przestrasz go i pokaż, jak może usunąć zagrożenie. Nie chcesz ulegać słabym argumentom – lepiej nie podejmuj decyzji w stanie emocjonalnego rozchwiania. Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2017 nr 4 (16), s. 28–29. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF. Zwykle przyjmuje się, że argumenty są środkiem służącym racjonalnej perswazji. W modelowej sytuacji, jeśli zgadzamy się z konkluzją argumentu, to czynimy tak, ponieważ po uważnym przeanalizowaniu dostępnych danych uznajemy, że została ona dobrze uzasadniona przez przesłanki. Czasem jednak rzeczywistość odbiega od tego ideału – zdarza się, że jakiś argument przekonuje nas nie w wyniku racjonalnego namysłu nad jego treścią, ale dlatego, że wzbudza on w nas określone emocje. Na to, że siła argumentów może opierać się przede wszystkich na ich oddziaływaniu na naszą psychikę, wskazują tradycyjne nazwy niektórych z nich – na przykład: argumentum ad baculum (argument odwołujący się do kija), ad misericordiam (do litości) czy też ad vanitatem (do próżności). Argumentom, czy też – bardziej ogólnie – środkom perswazyjnym, obliczonym na wywoływanie u odbiorcy określonych emocji, nie można na pewno odmówić skuteczności. Przekazy takie są szczególnie skuteczne, gdy celem ich nadawcy jest spowodowanie określonego zachowania odbiorcy. W takich przypadkach zwrócenie się bezpośrednio do „serca” drugiej osoby przynosi zwykle o wiele lepsze efekty niż racjonalne apele do jej „głowy”. Dobry motywator – strach Psychologowie zbadali na przykład, do jakiego stopnia skuteczne jest wywoływanie u kogoś strachu w celu nakłonienia go do zrobienia czegoś. Wyniki pokazały, że strach bardzo dobrze motywuje do działania – zwykle im jest większy, tym lepsze przynosi efekty. Co jednak ważne, samo przestraszenie drugiej osoby to jeszcze nie wszystko. Czasem może ono przynieść nawet przeciwny skutek – istnieje niebezpieczeństwo, że gdy strach będzie zbyt duży, zostanie wyparty lub zadziała paraliżująco. Aby wywołujący strach apel był naprawdę skuteczny, powinien zawierać jeden ważny element – wskazywać sposób, w jaki można usunąć zagrożenie. Powyższe stwierdzenia dobrze ilustruje jeden z przeprowadzonych przez psychologów eksperymentów. Badacze próbowali namówić studentów do zaszczepienia się przeciwko groźnej chorobie – tężcowi. Niektórzy studenci otrzymali informacje o tym, kiedy i gdzie będzie można się zaszczepić, mapkę wskazującą drogę do ośrodka zdrowia itp. Niestety, działania te okazały się nieskuteczne – żaden ze studentów nie skorzystał z oferty i nie zgłosił się na szczepienie. Inni studenci ­dostali materiały opisujące groźne konsekwencje zachorowania na tężec, jednak bez dokładnych informacji, w jaki sposób można zabezpieczyć się przed tą chorobą. Takie postępowanie przyniosło lepsze efekty. Studenci, u których wzbudzono strach przed tężcem, deklarowali chęć zaszczepienia się. Zaobserwowano dodatkowo, że apele wzbudzające większy strach były skuteczniejsze od tych, które powodowały tylko niewielki lęk. Same chęci to jednak nie wszystko. Z grupy „przestraszonych” studentów jedynie 3% faktycznie się zaszczepiło. Prawdziwie skuteczne okazało się dopiero postępowanie polegające na połączeniu wywołania strachu i podania metody zlikwidowania zagrożenia. W grupie studentów, którzy otrzymali zarówno materiały straszące konsekwencjami zachorowania na tężec, jak i dokładne instrukcje, kiedy i jak można się zaszczepić, na szczepienie zgłosiło się 28% badanych. Człowiek rozemocjonowany jest mniej myślący Artur Schopenhauer jako jeden z forteli erystycznych (sposób 8) zalecał „doprowadzenie przeciwnika do złości”. „Albowiem w złości – pisał filozof – nie jest on w stanie prawidłowo rozumować i dopilnować swoich korzyści”. Nie znam żadnych badań dotyczących złości, jednak te, które psychologowie przeprowadzili odnośnie innej emocji – ponownie strachu – pokazują, że Schopenhauer mógł mieć sporo racji. Badania te pokazują, że człowiek wprowadzony w stan „huśtawki emocjonalnej” zatraca zdolność racjonalnego myślenia, nie potrafi odróżnić argumentów mocnych od słabych, przez co łatwiej go nakłonić do rzeczy, na które w innej sytuacji zapewne by się nie zgodził. W pewnym eksperymencie badano na przykład, jak wywołany na chwilę, a następnie usunięty strach wpływa na uległość. Do eksperymentu wybierano osoby, które nieprawidłowo przechodziły przez ulicę. Na początek upatrzoną „ofiarę” straszono dźwiękiem przypominającym policyjny gwizdek. Po chwili jednak łamiący przepisy z ulgą orientował się, że żadnego policjanta w pobliżu nie ma i nikt nie przyłapał go na wykroczeniu. Wtedy podchodził do niego eksperymentator podający się za przedstawiciela organizacji charytatywnej i prosił o datek. Okazało się, że nawet gdy zbierający pieniądze nie podawał żadnego uzasadnienia dla swojej prośby (mówił tylko: Przepraszam, czy mógłbyś dać nam trochę pieniędzy?), ponad jedna trzecia zagadniętych spełniała jego życzenie. Było to o wiele więcej, niż w sytuacji, gdy udający przedstawiciela organizacji charytatywnej zagadywał osobę, która nie została wcześniej przestraszona – wtedy na jego prośbę przystawało tylko 11% badanych. Jeszcze większa różnica w uległości pomiędzy osobami, u których wzbudzono na chwilę emocje, a tymi, u których tego nie zrobiono, pojawiała się w sytuacji, gdy proszący o datek podawał pozorne, mówiąc wprost – zupełnie bezsensowne – uzasadnienie swojej prośby: Czy mógłbyś dać nam trochę pieniędzy, bo chcemy zebrać tak dużo pieniędzy, jak to możliwe? W takiej sytuacji liczba osób, które nie były przed chwilą straszone, a które dały się namówić na datek, wynosiła 15% – a więc była zbliżona do liczby tych, którzy wpłacili pieniądze nie usłyszawszy żadnego uzasadnienia dla prośby. Natomiast w przypadku osób, które dopiero co przeżyły huśtawkę emocjonalną, liczba wpłacających poszybowała aż do 76%. Osoby te najwyraźniej nie zauważyły, że uzasadnienie przedstawionej im prośby było tylko pozorne. Jak widać, przeżyte przed chwilą emocje mogą skutecznie odebrać nam rozum i znacznie upośledzić zdolność do racjonalnej oceny argumentów. Jeśli więc nie chcemy popełniać błędów – w tym dawać się nabierać różnym naciągaczom, lepiej nie podejmujmy ważnych decyzji w stanie emocjonalnego rozchwiania. Krzysztof A. Wieczorek – adiunkt w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Śląskiego. Interesuje go przede wszystkim tzw. logika nieformalna, teoria argumentacji i perswazji, związki między logiką a psychologią. Prywatnie jest miłośnikiem zwierząt (ale tylko żywych, nie na talerzu). Amatorsko uprawia biegi długodystansowe. Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach Polska. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF. < Powrót do spisu treści numeru. Fot.: © MichaelJBerlin Najnowszy numer można nabyć od 1 lipca w salonikach prasowych wielu sieci. Szczegóły zob. tutaj. Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

serce i rozum 3